Tak naprawdę jest to jedyny parametr, do którego każdy ma nieograniczony dostęp, a dzięki niemu może kontrolować nie tylko jakość wysiłku, ale i także jakość odpoczynku.
Oczywiście są precyzyjniejsze i dokładniejsze metody, jednak by móc z nich skorzystać potrzebne jest i laboratorium, i pracownia fizjologii wysiłku.
Nie każdego na to stać, nie wszyscy odczuwają potrzebę takich badań.
Istnieją dość dobrze opisane metody testów terenowych, które pomagają w szacowaniu przede wszystkim zakresów tętna w celu efektywniejszego procesu treningowego.
***
Podstawy wyznaczania stref treningowych
W pływaniu
W jeździe na rowerze
W bieganiu
Wyznaczanie tętna maksymalnego w pływaniu
Zmodyfikowany test Conconiego dla kajakarzy
Do grupy testów dołączę jeszcze 12-minutowy test Coopera
Omówienie testu 30 minut do wyznaczania MLSS
***
Istnieją też sposoby szacowania stopnia odpoczynku zarówno po pojedynczej jednostce treningowej (reco-1 lub wsr) jak i w obrębie mikrocyklu, czy też makrocyklu.
Chciałbym teraz zająć się tętnem, jego pomiarem i przydatnością diagnostyczną.
Pomiar tętna następuje z reguły po części głównej jednostki treningowej i jego celem jest bieżąca kontrola założeń treningowych (weryfikacja planu), czyli sprawdzenie czy utrzymaliśmy się w danym zakresie, na ile mocny był finisz, czy osiągnęliśmy tętno maksymalne, etc.
Sam sposób pomiaru budzi wiele kontrowersji.
Są zwolennicy pomiarów palpacyjnych, są oddani miłośnicy gadżetów zwanych pulsometrami lub monitorami pracy serca, a wśród tych pierwszych istnieją dwie szkoły:
pomiaru przez 10 sekund i przez 15 sekund.
Zajmę się każdym przypadkiem po kolei.
Zacznę od najpopularniejszego sposobu:
przyłożenia palców do tętnicy szyjnej lub wyczuwania uderzeń koniuszka serca w przestrzeni międzyżebrowej, lub na nadgarstku.
Przede wszystkim już dość dawno stwierdzono następującą zależność:
- mierzący tętno niskie ma tendencję do jego zaniżania,
- mierzący tętno wysokie ma tendencję do jego zawyżania.
Co z tego wynika?
Błąd pomiaru.
Przy pomiarze palpacyjnym i zliczaniu uderzeń w grę wchodzą dwa uderzenia:
początkowe i końcowe.
Przy pomiarze 10-sekundowym i odniesieniu do 1 minuty takich uderzeń będzie 12; przy pomiarze 15-sekundowym tylko 8.
Różnica wynosi zaledwie (?) 4 uderzenia.
Dużo to czy mało?
Kolejną sprawą do wyjaśnienia jest zarzut użytkowników pulsometrów skierowany do tych, co mierzą zliczając uderzenia serca pod palcami, którzy twierdzą, że istnieje zbyt duży spadek tętna w czasie pomiaru by był on wiarygodny.
Czy rzeczywiście?
Spadek tętna po wysiłku nie wygląda tak jak na tym rysunku:
Popatrz teraz na poniższy wykresy.
Ukazuje on tzw. krzywą logistyczną.
Krzywą, która charakteryzuje się przyrostową zmianą od stabilizacji do stabilizacji.
W sposób gwałtowny lub łagodny.
Kształt przypomina literę „S” i pokazuje on, że zmiany są niewielkie do pewnej wartości progowej. Po jej przekroczeniu wartość zaczyna z właściwą dynamiką wzrastać (maleć).
Istnieje wiele książek i artykułów opisujących krzywą logistyczną – zainteresowani powinni sami zgłębić ten temat.
Dla potrzeb tego tekstu przyjmuję, że najważniejszą cechą krzywej logistycznej jest bardzo dobre opisanie zmiany tempa spadku tętna po wysiłku.
I to by było na tyle w części pierwszej, a ciąg dalszy...
już niedługo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz