ogrom wiedzy za darmo, ale dorzuć się na kawę



sobota, 27 grudnia 2014

Rok 2014 przez pryzmat publikacji, czyli "top ten"

Przejdę od razu do rzeczy. Podobne zestawienie zrobiłem pod koniec 2010 roku:
http://im226.blogspot.com/2010/12/top-ten.html

Był to rok szczególny, rok finalizacji Projektu IM 2010, czyli „ruszenia z kopyta” polskiego triathlonu, czego dzisiaj doświadczacie - miłośnicy triathlonu - mając wielki wybór imprez, w tym dwie światowej marki:

Postanowiłem pokazać, wzorem tamtego roku, zestawienie z ostatnich 12 miesięcy oraz przekazać kilka statystyk z WSZYSTKICH lat i wszystkich wpisów przed rozpoczęciem (nominalnie) dziewiątego (sic!) roku blogowania.




***
Statystyki z ostatniego roku są obciążone "błędem istnienia", czyli daty zamieszczenia na blogu, bo wpis grudniowy ma niewiele szans z zamieszczonym przeszło rok wcześniej wpisem, ale cóż, twarde statystyki nie płaczą - najwyżej zmienią się po paru miesiącach.

Z tego względu, że w czołowej piątce są dwa wpisy gościnne, postanowiłem ją rozszerzyć do 7 wpisów, tak by się znalazły tam wszystkie moje w liczbie pięciu!
:)


***
Teraz od drugiej strony.

Nie cieszyły się powodzeniem (najmniej poczytna piątka, od miejsca piątego, czyli przedprzedprzedprzedostatniego po pierwsze, czyli tak naprawdę ostatnie):


Reszta wpisów mieściła się w „przyjaznym” środku i możesz się do nich dostać rozwijając „Archiwum bloga” (po prawej stronie) lub wejść do „Spisu treści - tam znajdziesz pogrupowane WSZYSTKIE wpisy. 


***
Statystyki wieloletnie - od początku prowadzenia bloga, od pierwszego wpisu:













 
***
Statystyka wejść wg Googla wygląda następująco:
liczę więc na skompletowanie 1000000 (jednego miliona) wejść w 2015 roku.


***
Dzieląc się różnymi nowinkami i wieściami ze świata okrzepłem w korzystaniu z twittera. Nie omieszkam też podać parę danych liczbowych, które można odczytać z ryciny:




***
Dodatkowym miejscem publikacji stał się Tumblr.
Bardzo dobra platforma blogowa.




***
Dla posiadaczy iUrządzeń ciekawym może być fakt, że tworzę "osobiste" magazyny w formie gazety na Flipboardzie (jest też dostępny dla platformy androidowej) - tylko język angielski.

***
Dziękuję za wsparcie, dzięki któremu widzę sens istnienia bloga „im226” oraz nie tracę resztek nadziei wobec pozostałych czytelników:
  • Tomaszowi 
  • Jędrzejowi
  • Piotrowi
  • Krzysztofowi
Mam nadzieję, że upominki w podziękowaniu za wsparcie podobały się.


Tym, którzy czują się skrępowani przekazywaniem wsparcia finansowego i wyrażaniu w ten sposób swojej wdzięczności za znalezione informacje pozwalające efektywnie trenować (blogowe wpisy, darmowy ebook) polecam książkę (wiem, że jedną już masz, ale możesz zrobić komuś prezent) lub koszulkę (sobie lub na prezent).



***
Zestawienie zrobiłem po świętach, niewiele mogło się w nim zmienić przez parę dni.


***
A już w styczniu zapraszam na subiektywne zestawienie wydarzeń roku 2014!






środa, 10 grudnia 2014

Akcenty treningowe w dekadach życia

Triathlon dla wielu jest bardzo atrakcyjnym sportem, dyscypliną złożoną z trzech konkurencji. Wielu zwykłych, „szarych” ludzi odnajduje w nim swoją ruchową pasję, w której potrafi się zatracić i przez wiele lat rozwijać i doskonalić.
Nie tylko jest to druga młodość, także trzecia i kolejne.
I życiowa młodość, i sportowa. 



Triathlon jest też mocno złożoną dyscypliną. Z jednej strony niesamowicie trudną motorycznie, z drugiej bardzo wymagającą technicznie. Wraz z latami stażu okazuje się, że tzw. "sprawy okołotreningowe" dotąd traktowane nieco po macoszemu i pobocznie takie jak: odżywianie, suplementacja, odpoczynek, strategie startowe, etc. - zaczynają mieć pierwszoplanowe znaczenie. 

Im jest się starszym i/lub z zasobniejszym portfelem, także ambitnym zawodnikiem chcącym wygrywać kategorie wiekowe, tym poszukiwania "pozamotoryczne" zaczynają być ważniejsze. Zaczynają się aktywne zmiany w życiu, za to niewiele zmienia się sam trening. Czy jest to dobre rozwiązanie?
Nie zawsze!



Sportowiec 30-letni.
Jest jeszcze w klubie sportowym. Rozwija się zgodnie z planami opracowanymi przez trenera. Zna swoje ulubione i najkorzystniej oddziaływujące metody i środki treningowe. Najczęściej współtworzy z trenerem swój plan i twórczo odnosi się też do planów startowych.
Przeznaczone dla niego w procesie treningowym bodźce są mocne, bardzo intensywne i wymagające przy minimalnym, acz niezbędnym czasie regeneracji. Wszelkie środki i metody są osiągalne i są wykorzystywane.
Organizm posiada dość dużą pojemność adaptatywną i może tolerować (kompensować) błędy metodyczno-motoryczne w całkiem sporym zakresie.
Wpływ obozów w różnych warunkach klimatycznych i ciśnieniowym, o odpowiednio długim czasie trwania, ma za zadanie spotęgować potencjał i pozwolić uzyskać jak najlepszy wynik w konkretnym miejscu i czasie.



Sportowiec 40-letni.
Dekada 40-latków jest mocno zróżnicowana. 
Jest to bardzo plastyczna (fizjologicznie i wysiłkowo) dekada osobistego rozwoju sportowego.
Te 10 lat to utrzymywanie wysiłkowego i wynikowego plateau dla kontynuujących karierę sportowców oraz dynamiczny rozwój wyników dla rozpoczynających sportową przygodę amatorów. 
W pierwszej połowie dekady wydaje się to banalne, ale już w drugiej takie nie jest.
Pierwszą część dekady może cechować mniej lub bardziej twórczo dostosowany trening stosowany jeszcze w wieku 30-stu paru lat, za to druga połowa dekady, to dający się odczuć spadek wydolności, dotyczący głównie mocy i intensywności wysiłku. Może być on kompensowany długością jednostek. Jednak w takim przypadku dużego znaczenia nabiera czas odpoczynku.
Z każdym kolejnym rokiem jest to czynnik ważniejszy.
Suplementacja, czynny  odpoczynek, masaże i rozciąganie powinny wchodzić w treningową rutynę.
Za to doświadczenie startowe, wiedza o największej skuteczności bodźców treningowych pozwala często 40-latkom trenować mniej, ale za to efektywniej. W takim przypadku utrzymanie wynikowego plateau nie nastręcza trudności.



Sportowiec 50-letni.
Jeśli kontynuuje karierę sportową z młodszych lat, to powinien się pogodzić z tym, że poprawa wyniku będzie już niemożliwa. 
Wszelkie myślenie rywalizacyjne powinno dotyczyć tylko zajmowanego miejsca w grupie. Tylko i aż tyle!
Intensywność sprzed lat jest już nieosiągalna, za to jeśli 50-latek dysponuje czasem, to treningi aerobowe może wykonywać prawie w nieskończoność.
Dużego znaczenia nabiera trening siłowy oraz rozciąganie. Tego już nie da się w żaden sposób skompensować.  Systematyczny trening uwzględniający rozwój (sic!) siły i elastyczności mięśni powinien bezwzględnie pojawić się i towarzyszyć od tego momentu już przez cały okres treningowy. Tak długo jak on będzie trwał.
Odpoczynek jest już pierwszorzędnym bodźcem w procesie trenngowym i może nie tylko obejmować „lżejszy tydzień” - jako mikrocykl, ale być też odpowiednio skonstruowanym mezocyklem, np. 2-tygodniowym, w którym jednostki lekkie odpowiednio będą przeplatały się z akcentami.
Wytrzymałość rowerowa spada najmniej w porównaniu do biegania i pływania, więc albo stawia się na jazdę na rowerze, albo utrzymuje poziom rowerowania i próbuje jak najbardziej opóźnić spadek możliwości wysiłkowych w pozostałych dwóch konkurencjach.



Sportowiec 60-letni.
Powoli trzeba zapominać o intensywnych treningach (nie znaczy to, że trzeba ich zaniechać - wręcz przeciwnie), a i długie zaczynają bardziej przypominać wycieczki niż treningi tlenowe.
Warto utrzymać częste treningi siłowe i rozciągające.
Już nie tylko odpoczynek jako oddzielny mikrocykl, ale warto mieć w ogóle dzień lub nawet dwa całkowicie wolne i poświęcone regeneracji i odpoczynkowi.
Jakość snu, jedzenia, suplementacji ma pierwszorzędne znaczenie.
Poranny rozruch zmniejszający bolesność stawów czy mięśni, kąpiele ciepłe i hartujące - zimne, to fizykalna rutyna 60-latka.
Świadomość niedostępności wielu złożonych ćwiczeń i braku rozwoju wynikowego powinna być już trwale wpojona w umysł.
Także rezygnacja z podejmowania ryzyka, zwłaszcza w czasie treningów, a także zawodów. Gojenie się ran, czy urazów powypadkowych, w ogóle - wszelkiego rodzaju kontuzji jest już mocno rozciągnięte w czasie i nie warto poświęcać tygodni na leczenie.



Sportowiec 70-letni.
Ha!
Jeśli dotrwałeś do tego momentu życia, że jesteś w stanie ścigać się na zawodach i dotrzeć w limicie czasu do mety, to znaczy, że żadne moje uwagi nie są potrzebne.
Postępuj tak dalej, a ja życzę Tobie sukcesów w tej dekadzie, następnej, następnej, następnej….


***

Itd, itp, aż przekroczysz 100 lat


O wyczynie 104-latka (na zdjęciu powyżej) pisałem na Tumblr'erze


podobało się, skorzystałeś? postaw kawę autorowi