Nie będzie to historia o triatlonie od początków jego istnienia.
Będzie to krótka historia triatlonu w jego najwspanialszym i najbardziej heroicznym wydaniu - Ironman!
***
Wieloboje sportowe tworzą dość specyficzną grupę dyscyplin sportu. Od rywalizacji, która toczy się na tym samym sprzęcie, a wykorzystuje tylko inną formę ruchu, np. dwubój ciężarowy, aż po pięciobój nowoczesny, który usiłuje sprawdzić umiejętności zawodnika na wszelkie możliwe sposoby wolicjonalno-motoryczne. Na tym tle triatlon (nie mylić z trójbojem siłowym, który jest dyscypliną sprawdzającą stricte siłę zawodnika) jawi się jako zestawienie konkurencji testujących przede wszystkim wytrzymałość.
Triatlon są to trzy ściśle określone konkurencje pokonywane w ustalonej kolejności bez przerw odpoczynkowych. Należą do niego: pływanie, jazda na rowerze i bieg. W takim właśnie następstwie.
Jako samodzielna dyscyplina, i to zaliczona do sportów olimpijskich od roku 2000, dzieli się na kilka rodzajów:
- przede wszystkim triatlon olimpijski, ten który gości na igrzyskach, składający się z 1,5 km pływania, 40 km jazdy na rowerze i 10 km biegu;
- do tego dochodzi sprint: odpowiednio 750 m, 20 km, 5 km;
- super sprint: 400 m, 10 km, 2,5 km oraz inne nie ujęte w międzynarodowe standardy, a uzależnione od wieku uczestników i możliwości organizacyjnych.
Są także dłuższe, z których najważniejszym i najbardziej znanym jest rozgrywany na dystansie długim, tzw. ironman (wg standardów WTC), czyli 3,8 km, 180 km, 42,2 km oraz „połówka”: 1,9 km, 90 km, 21,1 km.
Jak więc z tego widać triatlon wymaga dość specyficznej umiejętności łączenia sportów wytrzymałościowych o cyklicznej formie ruchu, bez kontaktu z przeciwnikami i przy bezpośredniej walce z czasem.
Oprócz odpowiedniego wykorzystania własnych sił w wielogodzinnym zmaganiu, trzeba jeszcze dysponować odpowiednim sprzętem. Przede wszystkim rowerem oraz pianką do pływania.
Może warto zrobić w tym momencie małą dygresję o WTC i ITU.
WTC - World Triathlon Corporation - organizator zawodów z cyklu Ironman oraz Ironman 70.3;
by zasłużyć sobie na tytuł Ironmana trzeba ukończyć długi dystans na licencjonowanych zawodach;
organizator najbardziej prestiżowych zawodów triathlonowych: Mistrzostw Świata na długim dystansie na Kailua-Kona jednej z hawajskich wysp;
samo wyrażenie "Kona" mówi nam, że ktoś kto się nim posługuje ma na myśli tylko te zawody.
ITU (1989) - International Triathlon Union - przede wszystkim triatlon w wydaniu olimpijskim, choć ostatnio z zapędami do długiego dystansu, który lansuje z odcinkami 3/120/30 i temu podobne.
***
Historia triatlonu sięga początków XX wieku i Francji, której myśl sportowa wywiera do dzisiaj wpływ na wiele dziedzin. Tam właśnie zaczęto rozgrywać zawody złożone z pływania, jazdy na rowerze i biegania połączone w jedną całość.
Lata dwudzieste i trzydzieste XX wieku przyniosły wydarzenia sportowe znane jako "Les trois sports" (np. w La Rochelle było to przepłynięcie kanału wodnego ok. 200 m, jazda na rowerze ok. 10 km i bieg 1200 m).
Potraktowane jako eksperyment odeszły do lamusa. Tam idea przeleżała do 1974, który to rok można traktować jako datę narodzin nowoczesnego triatlonu, a odrodziła się ona w Kalifornii 25 września 1974 r. w San Diego. Rozegrano wówczas zawody na dystansie 500 jardów pływania, 5 mil jazdy rowerem i 6 mil biegu.
Sławę i międzynarodowy rozgłos przyniosły triatlonowi legendarne i okryte mityczną aureolą zawody na Hawajach, na długim dystansie, które zakończyły spór między przedstawicielami trzech dyscyplin, która z nich jest najbardziej wymagającą fizycznie, czy pływacki wyścig Waikiki Rough na dystansie 4 km, czy kolarski wyścig dookoła wysp Oahu długości 180 km czy bieg maratoński w Honolulu.
Zresztą to nie jedyne wytłumaczenie rodowodu tej dyscypliny.
John Collins był tym, który dokonał organizacyjnej sztuki połączenia trzech konkurencji i doprowadził do pierwszych zawodów.
Z piętnastu uczestników, dwunastu ukończyło zawody. Gordon Haller, „człowiek z żelaza” wygrał z czasem 11 godzin, 46 minut i 58 sekund, a dzień 18 lutego 1978 roku zapisał się złotymi głoskami w panteonie sportu.
***
Polski Związek Triatlonu (PZTri) wyłonił się z Krajowej Komisji Triathlonu w 1989 roku. Pierwsza kadencja władz została poświęcona na regulacje prawne, tworzenie systemu rywalizacji dla wszystkich kategorii wiekowych, licencjonowaniem zawodników, itp., itd.
Natomiast pierwsze zawody triatlonowe zostały rozegrane w Kiekrzu w 1984 roku, gdzie triumfował Jan Olesiński, były pięcioboista (jak widać nie było jeszcze wydzielonej grupy specjalistów). Cztery lata później wyłoniono pierwszego mistrza Polski (1,2 km, 90 km, 21,1 km), został nim Mirosław Mizera.
PZTri jak każdy związek sportowy zainteresowany jest przede wszystkim rywalizacją sportową dążąc do wyłonienia mistrza olimpijskiego, świata, kontynentu, kraju, a ponieważ olimpijski dystans jest ściśle sprecyzowany, to selekcja zawodników podporządkowana jest jednemu celowi.
Tendencje zmierzające do stworzenia reprezentacji długiego dystansu pozostają poza kręgiem zainteresowań PZTri.
Nie mając wsparcia z PZTri wszyscy zafascynowani długim dystansem tworzą „drugi obieg” startując na własny koszt i bardziej bawiąc się dystansem niż traktując go niezmiernie poważnie, ale są wyjątki.
Spis Polaków, którzy ukończyli długi dystans wg. standardu i licencji WTC, a więc zasługując na tytuł Ironman'a znajduje się tutaj.
***
I na koniec małe przypomnienie.
Projekt IM 2010 jest pomysłem na podwojenie liczby uczestników triatlonu długiego dystansu, spopularyzowanie tej dyscypliny, upowszechnienie jej, a także doprowadzenie pasjonatów tego rodzaju wysiłku, niezależnie od stanu wytrenowania i posiadanego sprzętu, do ukończenia zawodów na długim dystansie.
Powołanie Projektu IM 2010 jest odpowiedzią na rosnące zainteresowanie wśród uczestników sportu amatorskiego, głównie wytrzymałościowego, na tego typu przedsięwzięcie i brakiem zainteresowania PZTri, które skupia się na sporcie kwalifikowanym.
Każdy kto tylko jest przekonany o ukończeniu takiego przedsięwzięcia, każdy komu marzy się wielka, sportowa przygoda, każdy kto kiedykolwiek wspomniał z rozrzewnieniem o triatlonie, kto poczuł choć drobne ukłucie zazdrości patrząc na finiszujących triatletów, każdy kto pragnie wykroczyć poza ramy biegania, teraz ma niepowtarzalną szansę na dołączenie do Projektu IM 2010.
Pomysłodawcą, jego „ojcem” i koordynatorem działań jest Dariusz Sidor, trener sportów wytrzymałościowych, a sam Projekt powinien być uznawany za oddolną inicjatywę, której zadaniem będzie doprowadzić do gromadnego startu, narodowej reprezentacji, w wielu kategoriach wiekowych, na renomowanej, europejskiej imprezie w 2010 roku.
Jednocześnie Projekt IM 2010 powinien spowodować zorganizowanie takich zawodów w Polsce na przyzwoitym, europejskim poziomie, powiedzmy w 2012 roku.
Czy zaowocuje to powstaniem organizacji związanej z WTC (World Triathlon Corporation – właścicielem nazwy i zawodów cyklu „Ironman”) – czas pokaże.
Przystąpienie do Projektu IM 2010 i udział w nim jest dobrowolny i nie wiąże się z żadnymi obowiązkowymi opłatami. W ten sposób powstanie, a w zasadzie już powstała i ciągle formuje się grupa ludzi dążąca do tego celu.
Projekt IM 2010 ma za zadanie też taką konsolidację ludzi i działań, by możliwe było specjalne traktowanie przez potencjalnych sponsorów i organizatorów.
Jeśli jeszcze nie jesteś "TRI", to jak długo chcesz czekać?
Ulegnij fasTRInacji!
czwartek, 14 lutego 2008
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz