http://im226.blogspot.com/2014/06/es-team-triathlonowe-starty-i-inne.html
Przede wszystkim Karkonoszman, czyli Triathlon Karkonoski.
O edycji zerowej możesz przeczytać w tym miejscu, a teraz pora na opis tegorocznej edycji widzianej oczami zaangażowanego obserwatora.
Dzień przed startem. Zawodniczki, zawodnicy i support. |
Tworzy ło to swoistą scenografię do zbliżającego się triathlonu i choć przez chwilę można było zapomnieć o dotkliwych kąsaniach wiatru i deszczu, który jeśli nie w tym rejonie, to na pewno dopadnie zawodniczki i zawodników na grani Karkonoszy (niestety, prognozy były nieubłagane i za nic w świecie nie chciały się zmienić).
Jeszcze nie widzą i nie wiedzą jak długie będzie pływanie. |
Dystanse sczytane z różnych urządzeń naręcznych zawodników zaznaczały przedział między 2200 a 3600 m.
Nawet wziąwszy poprawkę na 15% błąd - dystans wynosił o wiele za dużo, i po raz kolejny okazało się, że im słabiej pływasz, tym dłużej gonisz oddalającą się boję, czyli w efekcie przepływasz większy dystans.
Dlatego warto pływać szybko!
T1 |
Wyjazd z T1 już nie.
Marcin Konieczny rusza na trasę. |
Miękkie przełożenie i... no, właśnie! Miękkie!
Sam byłem świadkiem zerwania łańcucha przy pierwszym depnięciu.
Wyznaczone miejsca postojowe dla supportu były dwa, ale i tak kawalkada samochodów towarzyszyła uczestnikom, co przy wąskich drogach mogło być nieco kłopotliwe.
T2 zlokalizowane było w Karpaczu, na końcu podjazdu (nie było zjazdu do T2). Niektórzy zawodnicy byli tym zaskoczeni.
6 km, tuz przed podbiegiem na Przełęcz Karkonoską. |
Z przykrością muszę stwierdzić, że nie tylko statek-boja wpłynął aktywnie i twórczo na klasyfikację, ale także błądzenie zawodników (łącznie ze zwycięzcą!).
Iza przed metą. |
Po przekroczeniu mety marzeniem każdego było jak najszybciej wynieść się na dół w ciche, spokojne, suche i ciepłe miejsce.
Jeszcze tylko jeden krok. |
***
Z satysfakcją pragnę poinformować, że pierwszy na mecie:
Marcin Konieczny - to zawodnik Sidor Teamu!
Druga na mecie:
Izabela Dominiak - to zawodniczka Sidor Teamu!
Zwyciężczyni: Olimpia Wojtyło, to moja wychowanka!
A tak w ogóle w pierwszej 20-stce doliczyłem się sześcioro moich zawodniczek i zawodników obecnych oraz byłych.
***
Gratulacje dla wszystkich uczestników, ich supportów, organizatorów i pomocników.
Poprzeczka została zawieszona wysoko i mogę mieć nadzieję, że kolejne lata i edycje poprawią niedociągnięcia, bo potencjał jest olbrzymi, ale nie do końca został wykorzystany.
***
Adam Krzystolik i Dariusz Sidor |
przy okazji spotkali się wszyscy Polacy posiadający słynną "czarną koszulkę" Norsemana!
Wspominałem o tym tutaj.
1 komentarz:
w 100% oddał Pan atmosfere tego wydarzenia. tylko ta woda... Ex post oczywiscie ma Pan racje, ale założenie było takie - spokojnie w wodzie, żadnej walki, żadnego tempa, zachować jak najwiecej sił na rower i bieg... skutek był taki, że dołożyłem 750 m i do planu zabrakło mi tych niecałych 20 min. ale impreza super i z limitem czasowym jeszcze się zmierzę!
Prześlij komentarz