W momencie pisania tego tekstu jeszcze nie znam ostatecznych wyników, ale mam nadzieję, że Ivan Basso wygra!
Co jest tym cenniejsze, że w barwach teamu Liquigas-Doimo startuje także Sylwester Szmyd i Maciej Bodnar, i wspaniale pracują na ostateczny triumf lidera.
Nota bene dla Basso byłaby to powtórka z 2006 roku.
Zdjęcie pochodzi z:
http://www.telegraph.co.uk/sport/othersports/cycling/7780012/Giro-dItalia-2010-Ivan-Basso-takes-pink-jersey-on-epic-stage.html
CZERWIEC
1. Pływanie:
Rozpływanie w wodach otwartych nie powinno być już zaskoczeniem;
dla nikogo.
Zakładać pianki i do wody!
Po wstępnej fazie opływania, przyzwyczajania się do zimna na twarzy i szybkiego, „dławiącego” oddechu warto popracować nad:
- tempem startowym,
- pływaniem grupowym,
- nawigacją.
Na basenie, podobnie jak w maju, stabilizuje się dystans pracy tempowej na poziomie 800 m.
Do tego dochodzą akcenty szybkościowe, a także siłowe.
Pływanie w czerwcu już nie służy poprawianiu wyników; jest utrzymaniem wypracowanej formy lub „walką” o jak najmniejszy regres.
Siły gromadzone są na jazdę na rowerze i bieganie.
Niezależnie od typu jednostki, dystans powinien się wahać od 2000 m do 4000 m, a wodach otwartych nie przekraczać 90 minut, wszak nie jesteśmy pływakami długodystansowymi.
2. Rowerowanie:
Początek czerwca, to ostatnia chwila na dłuuugą jazdę:
- 140-160 km lub 300-360 minut.
Miłośnicy długich jazd i wypracowywania formy na rowerze mogą pokusić się o przekroczenie 200 km, ale nie jest to konieczne.
I w czerwcu warto od czasu do czasu popracować z kadencją; w seriach po kilka minut i obrotem 110+, a także z siłą na podjazdach lub twardych przełożeniach.
3. Bieganie:
Ostanie długie wybieganie, czyli 24-28 km i praca tempowa przy mniejszej objętości.
4. Starty:
Zawody na dystansie 113 km, to prawie obowiązek.
Początek czerwca aż do połowy, późniejszy start może już upośledzić zdolność wysiłkową podczas startu docelowego 4 lipca.
5. Treningi łączone:
Przede wszystkim jazda na rowerze i bieganie, czyli tzw. zakładka z różnie rozłożonymi akcentami o stosunkowo niskiej objętości.
Także pływanie/jazda na rowerze lub pływanie/bieganie z ćwiczeniem "przepaku" na T1.
6. Taper:
Koniec czerwca, a w zasadzie już druga połowa to bezwzględne „luzowanie” i folgowanie w treningu;
dotyczy to głównie bodźców objętościowych, a także dłużej trwających tempowych.
Można się pokusić o mocniejszy akcent, ale o stosunkowo niskiej objętości.
Cel: odpocząć i „zbudować górkę” przed 4 lipca.
7. Inne, a bardzo ważne:
Czerwiec jest bardzo trudnym miesiącem. Z jednej strony majowe deszcze i późniejsza powódź upośledziły w niektórych rejonach kraju cykl przygotowań, a czasu jest zbyt mało by nadrobić braki.
Nie wolno popełnić błędu „odrabiania strat”, gdyż grozi to „startem na zmęczeniu”, a przy walce 12-sto godzinnej (średnio) nie jest to wskazane.
Co zostało wypracowane, to jest. Teraz pozostał tylko szlif formy
I... do zobaczenia w Klagenfurcie! :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz