Maraton Karkonoski, a właściwie Towarzyski Maraton Karkonoski w swojej edycji 0.1 odbył się 2 sierpnia 2008 roku.
Trasa była wytyczona logicznie między dwiema kulminacjami karkonoskimi: Szrenicą i Śnieżką i zaczynała się na Szrenicy, grzbietem wiodła na Śnieżkę i wracała na Szrenicę.
Zapowiadała się wspaniała impreza. Jak to określił Piotr Benecki:"Miał być lajcik, a skończyło się na ostrym napieraniu."
W każdym razie jeszcze na starcie było nas jedeneścioro.
Pora przedstawić bohaterów.
A ponieważ inicjatywa wypłynęła z kręgów "biegajznami.pl", to prezentacja odbędzie się wg. internetowych nicków.
Panie:
1. IB
2. KS
Panowie:
1. gudos - Ojciec Dyrektor przedsięwzięcia
2. Bennet - Wielki Mierniczy Trasy
3. beton
4. DS
5. Mirza
6. RafałK
7. RobertPodsiadły
8. Tomasz
9. wirek
Mimo wcześniej deklarowanego lajciku formuła wyglądała na typowe "hard".
Oddajmy znowu głos Wielkiemu Mierniczemu Trasy - Bennetowi:
"Jako, że był to typowo górski maraton nie mogło się obyć bez przewyższeń. Na dystansie 42,195km mieliśmy do pokonania 1576,2 m w plusie i 1574,9 m w minusie. Jeśli chodzi o dystans to pod górę było 16,46 km, z góry 19,15 km, a tylko 6,58 km było po płaskim. Jeśli chodzi o tempo to poniżej 7:00 min./1 km pokonaliśmy blisko 24 km co w tym terenie i na tej nawierzchni możemy uznać za sukces."
Do tego dochodził jeden punkt żywieniowy na Śnieżce.
I cóż, mógłbym Was męczyć opisami trasy, przeżyciami i doznaniami estetycznymi, złością i opisem bólu na kamienistych szlakach, ale... zamiast tego podam co się działo z moją koszulką.
Tak, koszulką!
Najpierw, podczas podejścia na miejsce startu, czyli na Szrenicę zawilgotniała, po starcie zrobiła się mokra, potem wyschła, na Śnieżce znowu była mokra i wyschła, na zbiegu zrobiła się mokra od deszczu, potem wyschła, znowu zawilgotniała i znowu wyschła.
Na mecie, choć pod górkę, była sucha.
Dziewięciu panów (a może twardzieli) stawiło się na mecie po 7 godzinach brutto.
Dokładnie:
czas brutto: 7:05:00
czas netto: 6:29:08
Towarzyszące nam panie mogą zapisać sobie na konto półmaraton.
Po zejściu ze Szrenicy każdy z uczestników maratonu otrzymał pamiątkową koszulkę.
***
Gdy porównam ten maraton z innym, podziemnym,
tutaj jest opis, to jeśli chodzi o trudność ulokuję Towarzyski Maraton Karkonoski zaraz za nim i pozostaje mi tylko trzymać kciuki za organizatorów, by w 2009 roku doprowadzili do oficjalnej inauguracji Maratonu Karkonoskiego.
W wersji 1.0.
***
Tekst udekorowany jest zdjęciami Mirka Wiry, a pełną galerię jego zdjęć z maratonu znajdziecie tutaj:
galeria zdjęć Mirka Wiry
Dodatkowo można popatrzeć na:
galerię zdjęć Tomka Dobosza
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
1 komentarz:
ciekawe fotki, musialo byc fajnie :)ja jeszcze nie bralem udzialu w zadnym maratonie, w tym roku dopiero pierwszy raz startuje w The Human Race. a Ty sie moze wybierasz? :)
Prześlij komentarz