ogrom wiedzy za darmo, ale dorzuć się na kawę



wtorek, 9 lipca 2024

Symbole olimpijskie - wprowadzenie historyczne do igrzysk w Paryżu 2024

Symbole olimpijskie

Mamy rok olimpijski i igrzyska w Paryżu. Bez wstrząsów epidemicznych i rocznych przesunięć jak to było ostatnio (Tokio z 2020 na 2021) i znowu z kibicami na obiektach.

W związku z tym przybliżę kilka symboli olimpijskich, bez których trudno mówić o igrzyskach, zwanych obecnie i często olimpiadami (choć olimpiada nie jest wydarzeniem, a jednostką czasu).


Przenieśmy się zatem do początków. 


Może to być zaskoczeniem, ale najważniejszym symbolem jest…


Źródło:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Plik:Greek_vase_with_runners_at_the_panathenaic_games_530_bC.jpg

BIEG


Dlaczego bieg? 


Podstawowa czynność lokomocyjna, która tym się różni od chodu, że ma fazę lotu: obie nogi są w powietrzu (tak to precyzuje biomechanika). 

Starożytni nie zastanawiali się nad biomechaniką biegu. Dla nich było ważne, że biegnąc można poruszać się szybko. Można gonić lub uciekać. Nierzadko taka umiejętność mogła decydować o życiu, szczególnie jeśli dochodziło do zbrojnych starć. 

Zostawię na chwilę wątek militarnej mobilności oddziałów i sięgnę w mityczne mroki przeszłości.


Jeden z mitów (ale przeczytaj też część FLAGA i WIENIEC) głosi, że Herakles po uprzątnięciu stajni Augiasza, króla Elidy, nie otrzymał zapłaty. Wyzwał go do walki, pokonał i zabił. Na cześć tego zwycięstwa zorganizował igrzyska.

Jedyną konkurencją był bieg.

Bieg na dystansie 600 stóp heraklesowych. 

Z prac archeologów wiemy, że 600 legendarnych stóp Heraklesa to obecnie długość ok. 200 metrów. 

Starożytni Grecy odcinek ten określili jako jeden stadion. Nie należy kojarzyć go ze współczesnym 400-metrowym owalem. To była szeroka 200-metrowa prosta!

Zawodnikom start ułatwiały kamienne bloki, z których rozpoczynano bieg. Każdy, który wystartował za wcześnie (dzisiaj mówimy o falstarcie) był karany przez sędziego rózgą. Ot, taka ciekawostka.


Zacznę do pierwszych udokumentowanych igrzysk z 776 r p.n.e. Przez pierwszych trzynaście igrzysk bieg na dystansie jednego stadionu był jedyną konkurencją. 

Ale pamiętaj, że igrzyska to nie były wydarzenie stricte, jakbyśmy to dzisiaj powiedzieli, sportowe. To było wydarzenie o charakterze świąteczno-religijnym z akcentem fizycznej rywalizacji.

W kolejnych latach zaczęło się to zmieniać.

Na 14-tych igrzyskach wprowadzono bieg średni, czyli na dystansie dwóch stadionów; tam i z powrotem.

Za to na 15-tych bieg długi liczył nie 3, czy 4 stadiony, ale aż 24, co pewnie było ukłonem w stronę posłańców pełniących o owym czasie rolę niezawodnych dostarczycieli wiadomości.


Wrócę teraz do wątku militarnego.

Utylitarne znaczenie biegu i jego wojskowe wykorzystanie znalazło odbicie w igrzyskach ok. 520 r p.n.e. czyli ok. 250 lat po pierwszych igrzyskach. Do programu igrzysk włączono wówczas bieg na dystansie dwóch stadionów w pełnym uzbrojeniu hoplity (ciężkozbrojny piechur). Niewykluczone, że wprowadzenie tego biegu było związane z rosnącą potęgą perską i miało za zadanie spopularyzowanie, jakbyśmy to dzisiaj określili - konkurencji ze sportów obronnych. 

Z biegiem lat uzbrojenie redukowano, aż do biegu tylko z tarczą. Tarcze były jednakowe i były przechowywane w skarbcu na terenie Olimpii. 


Początkowo biegano z przepaską na biodrach, ale… na 15-tych igrzyskach w biegu krótkim w czasie biegu jeden z zawodników ją zgubił. Mimo tego zdarzenia bieg wygrał i zdobył wieniec oliwny. Od tamtej pory zabroniono startować z przepaską, a nagość biegaczy stała się obowiązującym w Olimpii prawem.


A co z biegiem maratońskim, tak popularnym we współczesnym świecie?

Nie było go. Nie istniał. Pojawił się dopiero na pierwszych Igrzyskach Olimpijskich w 1896 w Atenach.


O biegu maratońskim, historii i legendzie, pisałem już i przeczytasz to klikając w ten link:

https://im226.blogspot.com/2019/08/maraton-historia-i-legenda.html


I proszę pamietać, że choć igrzyska były dla mężczyzn, to i kobiet miały swoje, choć w zasadzie się o tym nie mówi.



Wśród znanych symboli umieszczę jeszcze:

OGIEŃ i DYSK

FLAGĘ i WIENIEC 

HONOR i KALOKAGATIĘ


I teraz już krótko:

OGIEŃ, czyli znicz, który obecnie rozpalany w Olimpii, jest sztafetowo przenoszony do miejsca odbywania igrzysk. I choć większość z nas uważa, że "był od zawsze" to jednak pierwszeństwo należy się Niemcom. Tak, im. To oni w 1936 w Berlinie wprowadzili rozpalenie znicza jako rytuał obrzędu olimpijskiego (i wszelkiej maści tropicielom węszącym w każdym kącie wyłażący faszyzm i nazizm jakoś to nie przeszkadza; za wysokie progi do rzucania oskarżeń?).

Skąd ten pomysł?

W starożytnej kulturze ogień zwiastował gościnność, dawał ciepło i światło, i ochronę. To za ogień pokutował Prometeusz. 

Pierwsze łuczywo na górze Olimp zapaliła Artemida. Nikt przed nią tego nie dokonał. Rozpalony ogień należało ochraniać i podtrzymywać. Strażniczką ognia została Hestia. Jedyna bogini, która nie brała udziału w wojnach i sporach. Za to wyróżnił ją Zeus polecając, by pierwszy, każdej publicznej ofiary dar należał do niej.


Ogień roznieca się w Olimpii używając do tego soczewki skupiającej promienie słoneczne i przenosi sztafetą tak, by dotarł na stadion główny w momencie otwarcia igrzysk.

Wniesienie ostatniej pochodni i zapalenie znicza przysługuje zawodnikowi kraju gospodarza.

I tutaj nie brakuje różnych ciekawostek, np. do do Meksyku (1968) pochodnia płynęła śladami wyprawy Kolumba; do Montrealu (1976) została przesłana przez kosmos za pomocą impulsu laserowego przez stację orbitalną.


Pierwszą osobą rozpalającą znicz był Fritz Schilgen - lekkoatleta, pierwszą kobietą Enriquetta Basilio, meksykańska lekkoatletka. W Montrealu po raz pierwszy zapalały dwie osoby: Kanadyjczyk francuskiego pochodzenia i Kanadyjczyk angielskiego pochodzenia.


DYSK

Większość z nas kojarzy słynną rzeźbę Myrona "Dyskobol". Sylwetkę miotacza, skręconego w pełnym ekspresji dynamizmie i  gotowego do wyrzutu dysku. To jest właśnie to: zastygła perfekcja ruchu, elegancja i piękno. 

Źródło:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Dyskobol#/media/Plik:Discobolus_in_National_Roman_Museum_Palazzo_Massimo_alle_Terme.JPG


Rzut dyskiem nie był jednak samodzielną konkurencją, ale wchodził w skład pentathlonu (pięcioboju).

Skąd to umiłowanie do rzutu dyskiem? Przypuszczalnie wynika to z tego, że dysk zastapił kamień, że sama Atena biegała z workiem-egidą, w którym ukryty był dysk, że ciążyła na nim tragedia Hiacynta, a może to, że rzucić dyskiem, który ważył około 5 kg było trudną sztuką.

Dla Polski rzut dyskiem wiąże się z rekordzistką świata i mistrzynią olimpijską (Amsterdam, 1928) Haliną Konopacką, która rzuciła dyskiem na prawie 40 metrów (39,62). 



FLAGA i WIENIEC

Tak jak wieniec jest reliktem czasów przeszłych, tak olimpijska flaga jest symbolem nowożytnym.

Jedna z opowieści o początkach powstania igrzysk brzmi jak baśń: było pięciu braci...

Pięciu braci sprawowało opiekę nad małym Zeusem. Przewodził im Herakles, ale nie ten tebański od 12-stu prac, lecz idajski z Krety. Sprowadził on do Olimpii dziką oliwkę i z tej okazji urządził wyścigi (a więc BIEG), a zwycięzcę uhonorował gałązką oliwną. Taki był skromny początek wieńców nakładanych na głowy najlepszym.

W Olimpii nagrodą był wieniec oliwny, w Delfach wawrzynowy, w Nemei z bluszczu.

Podobno ścinane gałązki na wieniec oliwny były z tego samego drzewa, zwanego Kalistefanos, które sprowadził Herakles idajski.


Flaga ukazała się po raz pierwszy w Sorbonie w 1914 roku. Najprawdopodobniej projektodawcą i wykonawcą był sam Pierre de Coubertin. To on przedstawił Międzynarodowemu Komitetowi Olimpijskiemu projekt, który zyskał aprobatę i został zatwierdzony. 

Do dzisiaj jest przechowywana w muzeum w Lozannie.

Flaga zawiera 6 kolorów. Jest biała ze splecionymi pięcioma pierścieniami, podana kolejność jest niezmienna: niebieskim (Europa), żółtym (Azja), czarnym (Afryka), zielonym (Australia), czerwonym (Ameryka).

Flaga pierwszy raz załopotała w 1920 roku w Antwerpii, a od 1952 (Oslo) powiewa także w czasie igrzysk zimowych.



HONOR i KALOKAGATIA


Dwie idee, które dzisiaj, gdy wokół tyle brutalności, zakłamania, wiarołomstwa, tym bardziej powinny być wynoszone na piedestał sportu, w którym chcemy oprócz rywalizacji widzieć prawość, sprawiedliwość, obiektywność i równość szans.

Starożytni Grecy stając do zmagań sportowych składali przysięgę uczciwej walki. Wierzono im na słowo! 

Zabójcy, krzywoprzysięzcy, obłożeni klątwą boską byli wykluczeni. Także ci, którzy złamali "Pokój Boży" (ekecheiria), czyli wieczysty układ między władcami Sparty, Pisy i Elidy zobowiązujący wszystkich Hellenów do wstrzymania wszelkich zatargów zbrojnych na czas igrzysk (różnie z tym bywało i srogie były za to kary, ale to już temat na inną opowieść).

Składanie przysięgi rozpoczynało każde igrzyska. Składali je wszyscy starsi zawodnicy, a w imieniu młodszych ich ojcowie lub bracia. Ślubowali, że nie dopuszczą się żadnego wykroczenia oraz, że sumiennie trenowali przez 10 miesięcy poprzedzających igrzyska.

Sędziowie ślubowali, że będą uczciwi, nieprzekupni i zachowają w tajemnicy niedopuszczenie lub dopuszczenie zawodnika do zmagań.

Te honorowe zobowiązania były jedynym poręczeniem szczerości i uczciwości.

Czy nie stwarzało to możliwości oszustwa? Stwarzało i takie były. Przyłapany na tym zawodnik ponosił karę pieniężną oraz fundował posąg, na którym wyryte było nazwisko i opis wykroczenia. Jako krzywoprzysięzca wykluczał się też z przyszłych igrzysk. Co ciekawe przez ponad tysiąc lat igrzysk takich posągów hańby odnaleziono ledwie trzynaście.

W czasach nowożytnych przysięgę olimpijską (pomysłodawca Pierre de Coubertin) wygłoszono w 1920 roku. Potem zmieniono na przyrzeczenie i podpisywane deklaracje. Sędziowie składają ślubowanie.

Idee honoru zawiera także hasło "uczciwej gry", czyli "fair play". Spadek po kodeksie rycerskim, po arystokratycznym, angielskim, sporcie gentelmanów.

Oficjalnie "fair play" zrodził się w 1963 roku. Powołano Międzynarodowy Komitet, który corocznie ma wyłaniać sportowca nie tylko uszlachetniającego sport, ale demonstrującego światu wartości ważniejsze od radosnej satysfakcji zwycięstwa.


KALOKAGATIA odnosi się bezpośrednio do zawodników. 


Kalos kai agatos - piękny i dobry.


Ideał harmonijnego rozwoju człowieka, połączenie ciała i ducha. Współzawodnictwo nie tylko w sprawności cielesnej, ale także w śpiewie, muzyce, poezji.

Igrzyska teatralne w Atenach na cześć Dionizosa (Dionizje Wielkie wiosną, Małe - jesienią) były okazją do zaprezentowania dramatów.

Igrzyska delfickie na początku miały charakter konkurencji śpiewaczych i muzycznych, także nemejskie i istmijskie miały konkurencje artystyczne. Hołubiono artystów. I choć wielcy tworzyli poza głównym nurtem igrzysk, to spora część brała udział w agonach osobiście lub opiewając czy rzeźbiąc zwycięzców.



O polskich artystach olimpijczykach pisałem w tym miejscu:

https://im226.blogspot.com/2020/01/polscy-olimpijczycy-olimpijskie_4.html



A wracając do kalokagatii:


Athletae proprium est se ipsum noscere, ducere et vincere 

powinnością i właściwością sportowca jest poznawać, prowadzić i zwyciężać samego siebie.







podobało się, skorzystałeś? postaw kawę autorowi