wtorek, 14 sierpnia 2018

Pomiar mocy - dlaczego warto go mieć


Mierniki mocy tanieją, upowszechniają się i coraz częściej montowane są w rowerach amatorów. Tak jak niegdyś trening „na tętno” wychodził z mroków laboratorium sporty wysokokwalifikowanego, tak obecnie „trening na moc” wchodzi do świata amatorów.



O pomiarze mocy kilka słów „za” i „przeciw” oraz wyjaśnienie podstawowych pojęć zamieściłem się pod tym linkiem:

Przypomnę główne tezy założenia: czy miernik mocy jest mi potrzebny

Moja odpowiedź niezmiennie brzmi: nie, nie jest ci potrzebny miernik mocy. Jednak powinieneś mieć miernik mocy w pewnych określonych przypadkach.

  1. Masz rower startowy, który nie jest rowerem treningowym i/lub do tego masz przynajmniej dwa komplety kół startowych; stać cię i chcesz się jeszcze dosprzętowić. 
  2. Zajmujesz wysokie/czołowe miejsca w kategorii wiekowej lub nawet i w generalnej.  
  3. Potrzebujesz (powody nieistotne) trenować tak jak profesjonaliści, korzystając z najnowszych zdobyczy techniki i technologii niezależnie od własnych możliwości.

Jeżeli spełniasz warunki/wymagania postawione w jednym z powyższych punktów, to powinieneś mieć miernik mocy.

  
A we wcześniejszym poście 
pisałem:

Zalety treningu opartego na pomiarze mocy:

  1. Przede wszystkim jest to bardzo dokładny i precyzyjny pomiar, zarówno chwilowy jak i ciągły. Kontrola treningu i odniesienie do planu czyni łatwiejsze zapobieganie przetrenowaniu i ustalanie szczytu formy.
  2. „Ciężkość” treningu, na którą oprócz zadanej intensywności składa się pogoda i otoczenie jest dokładnie podana, a nie oceniana subiektywnie wg. różnych przyjętych skal (np. 10-cio stopniowej).
  3. Precyzja pomiarów pomaga w utrzymywaniu tempa jazdy, ustalaniu pozycji na rowerze, a także obliczania wydatku energetycznego, co jest pomocne w ustalaniu diety i suplementacji.

Wady treningu opartego na pomiarze mocy:
  1. Wymaga planu, systematyczności, dokładności w zapiskach. Dla wielu są to rzeczy nie do pogodzenia.
  2. Mnogość informacji nie wpływa dobrze na analizę nie przygotowanego do tego sportowca i tylko zaciera obraz wykonanej pracy.
  3. Skłania do pilnowania własnych parametrów, co powoduje odsunięcie się od treningów grupowych (akurat to triatlonistom planującym dystanse dłuższe niż olimpijski nie będzie przeszkadzało).
  4. Cena urządzenia, które było, jest i pewnie pozostanie drogie.




Chciałbym zestawić jeszcze raz „za” i „przeciw”, bo choć same urządzenia znacząco nie potaniały, to ich mnogość i dostępność powodują, że pomiar mocy staje się takim samym powszechnym urządzeniem jak monitor pracy serca, który już dawno przestał być czujnikiem z podpinaną walizką do zrzucenia danych, a stał się naręcznym zegarkiem (nawet bez pasa piersiowego). 
Jest powszechny, tani i pozwala na dość precyzyjne sterowanie treningiem amatorskim w wielu jego przejawach.

Miernik pracy serca pokazuje tętno w danej chwili, co przekłada się na zwyczajowe „jaka ciężka jest praca”, czy też trud podejmowanego wysiłku. 
Upraszczając: zależność jest prawie liniowa, im ciężej, tym tętno wyższe.
I to wszystko. 

Sprawa się komplikuje w w momencie gdy dochodzi do oceny wykonanej pracy na podstawie tętna.
Pojedynczy pomiar nie wystarcza. Potrzebne są serie z powtarzalnych wysiłków (jednostek treningowych). 
Na dodatek temperatura na zewnątrz, wilgotność, stres, nawodnienie, zmęczenie, wysokość nad poziomem morza i inne czynniki, nawet sposób pomiaru, mają bezpośredni wpływ na wielkość mierzonego tętna. 
Zmiana wysiłku, przyspieszenie lub zwolnienie także wpływa na wielkość tętna, ale nie natychmiastowo. Potrzebny jest czas, by tętno ustabilizowało się na danym poziomie, co przy krótkich odcinkach jest problemem.
Z kolei utrzymywanie stałego tempa w dłuższym okresie czasu powoduje zmianę tętna i odwrotnie - utrzymanie stałego tętno wymusza zmianę tempa.

Na szczęście istnieją reguły i stworzone na ich podstawie narzędzia, które dość dobrze definiują i opisują parametry tętna do włożonego wysiłku, zarówno doraźne jak i długoterminowe, i pozwalają dość dobrze sterować treningiem. No i wymagają sporo wiedzy i doświadczenia w interpretacji, co już nierzadko przekracza umiejętności przeciętnego amatora.

Wracając do pomiaru mocy powtórzę: amatorowi nie jest pomiar mocy potrzebny, ambitnemu amatorowi - już tak.

Miernik mocy doskonale rozwiązuje wszelkie niedociągnięcia monitora pracy serca i idealnym połączeniem jest wykorzystywanie ich obu na treningu. Przy samodzielnym trenowaniu korelacja parametrów i zestawianie ich w serie pozwoli na dokładną ocen pracy treningowej i zaplanowanie kolejnych sezonów.




Dlaczego warto zaopatrzyć się w miernik mocy?
  1. W przeciwieństwie od miernika tętna nie tylko informuje jak ciężko fizycznie pracujesz, ale jaką pracę wykonujesz - konkretnie i dosadnie, niezależnie od zmian tętna od wielu czynników (patrz wyżej).
  2. Pozwala to na bardzo precyzyjne dawkowanie bodźców, nawet bardzo krótkotrwałych (gdzie w literaturze znajduje się opis: tętno bez znaczenia) i także tych długo trwających, przy których trzeba korygować tętno do tempa i odwrotnie.
  3. Przy ograniczonym czasie na trening, a jego w triathlonie zawsze brakuje, pozwala maksymalizować wysiłek i realizować cele w danej, często zbyt krótkiej, jednostce.
  4. Pomiar mocy bardzo dokładnie określa tempo jazdy podczas zawodów triathlonowych, które w wydaniu 113 km i 226 km, są indywidualną jazdą na czas na dystansie 90 i 180 km. Odpowiednie rozłożenie sił i zachowanie ich na bieg jest kluczowe.
  5. Oprogramowanie i dostępne wskaźniki bardzo precyzyjnie potrafią określić nie tylko doraźne efekty, ale też ich długofalowy wpływ na wytrenowanie i zmęczenie.
  6. Programowanie wysiłkowe trasy zawodów jest o wiele łatwiejsze, a jeśli dysponujesz zapisami treningowymi z danej trasy, to jest to banalnie łatwe.
  7. Bezpośrednie i natychmiastowe podanie danych pozwala na bieżące sprawdzanie zmian pozycji, kadencji, przełożeń, etc., także na kontrolę jednostki treningowej.


Dlatego jeśli planujesz być triathlonistą i rozwijać się sportowo dłużej niż jeden sezon, to odkładaj pieniądze na pomiar mocy.


***

Przegląd producentów i urządzeń do pomiaru mocy:




ps. 

Zrzuty ekranu pochodzą z fenomenalnego programu dostępnego na wszystkie platformy:

GOLDEN CHEETAH - pobierz i korzystaj!

A o kilku ciekawych parametrach i wykresach oferowanych przez ten program - niebawem.


Brak komentarzy:


podobało się, skorzystałeś? postaw kawę autorowi